Przemyslenia beda dotyczyly iskry zwanej zwiazkiem, a wiec coraz czesciej dochodze do wniosku, ze ja i moj facet nie mozemy sie dogadac. Coraz czesciej sie nie rozumiemy, . Coraz czesciej bola nas slowa, ktore mowimy do siebie. Ja z nim przecierz jestem po to by mu pomagac, i zeby dobrze czul sie w moim towarzystwie, a nie po to by go ranic, ale jak narazie tylko to robie. Wszystko sie teraz skomplikowalo, mam duzo spraw na glowie, przestaje myslec pozytywnie. Coraz czesciej mysle o nim i o nas o tym by sie zmienic - to z jednej strony, a z drugiej strony on nie chce zebym sie zmieniala. czemu???? chce to zrobic by go nigdy juz nie ranic, by byl po prostu szczesliwy. Czemu to wszystko jest takie trudne???? Wczoraj uslyszalam od niego super komplement , ze mam piekne usta. Tego jeszcze nikt nigdy mi nie powiedzial. nikumu sie nie podobaly moje usta, - nigdy nikomu tak sie nie podobalam jak jemu. Kazde jego slowo plynie z glebi serca, i jest szczere. tak jak on sam. Szczery i prawdziwy. To chyba bedzie koniec przemyslen, bo sama juz nie wiem co mam myslec i co robic :o) pogadam z nim jak przyjdzie, tak szczerze o ile starczy mi odwagi. Pa.
Dodaj komentarz